Domowy Kościół diecezji opolskiej
Diecezja opolska

W jaki sposób Pan Bóg do nas mówi?

Nie jeden z nas pewnie spotkał w swoim życiu człowieka, który użył mniej więcej takich słów: "Rozeznawałem i Pan Bóg mi powiedział..." Za każdym razem, kiedy to słyszałem od członków swojej wspólnoty zastanawiałem się w jaki sposób Pan Bóg do nich mówi. Mają wizje? Objawienia? Może mówi w snach? A może w jakiś inny "magiczny" sposób?
Odpowiedź jest bardzo prosta: Pan Bóg każdego dnia komunikuje się z nami poprzez Słowo Boże, poprzez kapłana w sakramencie pokuty i zwykłych ludzi, których stawia nieprzypadkowo na naszej drodze.
Moja rozmowa z Bogiem rozpoczęła się mniej więcej dwa lata temu, latem 2022 roku, kiedy to zmarł mój dziadek, który był mi bliski jak ojciec. Wówczas zająłem jego miejsce we Wspólnocie Żywego Różańca i zacząłem rozeznawać, prosząc Pana Boga przez wstawiennictwo Maryi, aby prowadził mnie poprzez tajemnice różańcowe. Pan Bóg dał mi wtedy ukojenie poprzez drugą tajemnicę chwalebną: "wniebowstąpienie Pana Jezusa". Otrzymałem ją do rozważania na nadchodzący miesiąc. Szybko zrozumiałem, że nie muszę się martwić o duszę dziadka i mam w jego intencji modlić się tą właśnie tajemnicą różańcową, co też uczyniłem. Od tego momentu każdego miesiąca proszę Ducha Świętego i Maryję, aby wskazywali mi drogę poprzez kolejne tajemnice, jednak nie zawsze wszystko jest dla mnie tak jasne jak po śmierci dziadka. Tak też było przed rekolekcjami Oazy Rodzin I stopnia, kiedy to przez trzy miesiące z rzędu Pan Bóg mówił do mnie posługując się pierwszą tajemnicą chwalebną: "zmartwychwstanie Pana Jezusa". Na początku byłem przekonany, że ma to związek z utratą przeze mnie pracy. Wówczas wkradła się w nasze życie  niepewność i pomyślałem sobie, że zmartwychwstanie oznacza nowe otwarcie i skoncentrowałem się na życiu zawodowym. Dość szybko udało mi się wszystko poukładać na nowo, jednak kosztem relacji z żoną i dziećmi. Nadszedł dzień zmiany tajemnic - kolejny raz tajemnica zmartwychwstania... Pomyślałem sobie, że chyba muszę szukać lepszej pracy, bo o co innego mogłoby tutaj chodzić? Przecież na pewno chodzi tylko o mnie. Tymczasem relacje z żoną stawały się coraz gorsze, częstsze kłótnie powodowały coraz mniejszą chęć wyjazdu na rekolekcje. Wreszcie Bóg rzucił mi koło ratunkowe w postaci sakramentu pokuty i przed eucharystią odprawianą w intencji Domowego Kościoła powiedział mi ustami kapłana, zadając pokutę: "Zacznij pracę nad dialogiem małżeńskim!" W tym momencie klapki opadły mi z oczu i zacząłem rozumieć w czym rzecz. Nastąpiła zmiana kierunku. Zaraz po tym pojechaliśmy na rekolekcje, podczas których rozważaliśmy każdego dnia inną tajemnicę. Z niecierpliwością czekałem na dzień, w którym będziemy rozważać tajemnicę zmartwychwstania, czując, że Pan skieruje do mnie kolejne słowa i oczywiście zrobił to, posługując się po raz kolejny kapłanem. Powiedział wtedy podczas kazania o odrodzeniu się na nowo rodziny z udziałem Boga. Moje serce wypełniła ogromna wdzięczność, że Słowo Boże w końcu do mnie dotarło, mimo iż słowa żony nie docierały przez lata. Kolejnym punktem rekolekcji był dialog małżeński, w idealnym dla nas momencie, kiedy wiedziałem już gdzie jest problem i nad czym trzeba pracować. Przeprosiłem żonę i poukładałem na nowo priorytety: Bóg, małżeństwo i rodzina, praca, zaangażowanie społeczne i wspólnota a jak starczy czasu to jeszcze hobby i rozrywka. Przed nami dużo pracy u podstaw, ale wiem, że Bóg to podstawa, Bóg to fundament i z nim wszystko jest możliwe. Tylko z nim Można uratować każdą rodzinę przed rozpadem i nieszczęściem. 

Walka o  nasze rodziny trwa, ale jeśli Bóg z nami to któż przeciwko nam?
Chwała Panu!

Kamil